Archiwum styczeń 2010


Czy to miała być moja kara?
Autor: irek6_7team
05 stycznia 2010, 22:37

Dawno w moim teoretycznie nic niewartym życiu nie spotkałem kogoś kto potrafiłby powiedzieć mi samą swoją obecnością, że jestem coś wart. Nazywa się ona Patka i jesteśmy znajomymi od dawna. Można to nazwać przyjaźnią bliższą lub rodzinną. Wcześniej zawsze kiedy spędzaliśmy czas razem było śmiesznie, czasami poważnie lub enigmatycznie. Dopiero do najbliższego sylwestra stwierdziłem, że ta znana mi od dawna dziewczyna pozwoliła mi porozmawiać z moim Bóstwem, tzn. Bogiem, miłosiernym, co za dobro wynagradza a za zło owe każę. Patka stała się mediatorem przez pewien wypadek, który miała. Nie będę się wtajemniczał gdyż nie wypada. Powiem tylko, że gdy się to działo pierwszy raz od dawna, trzymając ją w ramionach miałem okazję przypomnieć sobie wszystkie znane mi słowa modlitw, a w głowię płynęły zaśpiewy do Aniołów Stróżów naszych. Tego dnia zamiast standardowego mam w rzyci boga i jego posłańców, błagałem go by jej grzechów nie rozpatrywał i co by właśnie te grzechy wszystkie do moich dopisał. To, co się działo minęło. Cisza. Spojrzałem w górę. Pytałem go: To już, tylko o to ci chodziło? Chodziło ci o to bym miał powód by iść do twego domu? Nie jestem wstanie powiedzieć czy to właśnie o to mu chodziło, ale jeżeli chodzi o nią to bym sobie nie wybaczył, gdyby cokolwiek jej się stało.